Archiwum 14 czerwca 2003


cze 14 2003 22.06 Warszawa?????????
Komentarze: 4

ludzie modlcie sie, alby mi sie udalo!!!!!!! ja po prostu musze tam wedy byc!!!!!!

nie dosc ze grom i koncert to jeszcze moja kochana freed i moj kochanek najulubienszy teriiiiiii beda!!!!!!!!!!!!

nie przeboleje jesli mi sie nie uda!!!!!!!!!!!!!!!!!!

litosci rodzciele moi....... blagam o litosc..............

shamane : :
cze 14 2003 notka dedykowana ;-)
Komentarze: 4

Obiecalam pewnemu milusiemu panu, ze napisze taka notke, wiec pisze ;-)

Jest to historia pewnej znajomosci....... 

Pierwsze kroki poczynilam w okolicach pazdziernika – listopada 2001 roku hiehiehie kiedy to zapisalam się do fanklubu tilavki ;-) no wiec była tam sobie szamanka, był tam tez grom, ale szczerze mowiac to nie bardzo nawet kojarzylam ta postac... ot czasem na ircu siakies gadki się urzadzalo i tyle. W realu poznalismy się 14 listopada 2002. pamietna data. 20-loecie t.love i zlot fanow. Niesamowite przezycie. Poznalismy się tam ale nadal była to taka bardzo luzna znajomosc. Na zlocie on był zajety, a moja niemalze cala uwage absorbowal mój mąż ;-). Na drugi dzien gdy przypadkiem spotkalismy się uciekl od nas (hehehe musialam to napisac :P). pozniej zdarzalo nam się gadac, aczkolwiek nie było to nic wielkiego.......

W ferie zimowe pojawilam się z asiaczkiem w stolicy i w miejscu umowionego spotkania pojawil się tylko niezawodny jednoreki bandyta, który się nami zajal :D, bo szanowny pan grom zaspal hiehie... jednak pozniej przybyl do nas.... tego dnia bedac pod wielkim wrazeniem moich kochanych fanowiczow* stwierdzilam, iż grom jest czlowiekiem niesamowicie milym, przy ktrorym można się bardzo pewnie czuc.... po tym spotkaniu zaczelismy jakos czesciej gadac. Biedak przezywal kryzys ze swoja dziewczyna, a ja staralam się mu pomoc jak tylko moglam (odleglosc 180km zasadniczo utrudniala mi to).... jednak nie udalo się, rozstali się... ja nadal staralam się pomoc i jakos tak wyszlo, ze zblizylo nas to bardzo do siebie. Do tego stopnia ze grom tuz przed swietami zjawil się w bialymstoku... polazilismy, pogadalismy, pozniej spotkalismy się z tutajszymi fanowiczami i w ogole było bardzo milo.... co było pozniej? Naturalny bieg wydarzen.... ja zjawilam się w stolicy tuz przed jego matura..... kolejny niesamowity dzien spedzony razem... park, lipa, wisla, browar, starowka, skarpa, fanowicze, gitarka, extremalne dzieci :P, rozowa wata cukrowa.... czyli wsyzstko co trzeba było obecne.... jednak nadszedl czas powrotu.... to jak zawsze najgorsze było.... od tego czasu był w mym miescie jeszcze 2 razy... ze spotkania na spotkanie robilo się coraz ciekawiej.... i z dnia na dzien coraz brdziej mi go brakuje przy mnie..... jednak najwazniejsze jest to ze jest, nie istotne jak daleko..... wiem ze nieustannie jest przy mnie telepatycznie i to się liczy przede wszystkim :D

Misiaku :-***

 

* dla niewtajemniczonych fanowicz jest to czlonek fanklubu t.love ;-)

shamane : :
cze 14 2003 Dziwny sen.....
Komentarze: 3

mialam dziwny sen....

i to nie to zebym lwa zabila czy cos ;-)

ciezko by opisywac calosc, bo jak wiadomo sen to sen i nie opisze sie dokladnie go tak jak sie chce. caly sens opiera sie na tym, ze wyszlam z bezpiecznego domu sie przespacerowac sama i pojawili sie lysi...... a w ich rekach lancuchy, paly i takie tam... zaczeli mnie gonic, ale nie wiem jakim cudem a dokladnie kilkoma zbiegami okolicznosci udalo mi sie umknac i wrocic do bezpiecznego schronienia gdzie zajeli sie mna przyjaciele... przewinela sie tam jeszcze jakas kobieta ktora mi w ucieczce pomogla... nie wiem kto to byl, ale byla mi bardzo bliska... skonczylo sie tak ze ci lysi zostali zamknieci przez policje.

wiem caly opis jest malo skladny, ale to sen. sny nie musza byc logiczne. jednak 'sny rodza rzeczywistosc'. i sie wlasnie zastanawiam jakie moze to miec w niej odzwierciedlenie??

hehe moze interpretuje to tak jakbym chciala zeby bylo, ale moze to byc tak:

lysi - moi wrogowie to fizyca. kobieta, ktora pomaga - mama. przyjaciele do ktorych wracam to przyjaciele (klasa do ktorej wracam), policja - dyrekcja. no i spprawa fizyki na radzie pedagogicznej rozwiazuje sie na moja korzysc :PPP aha no i to moje wyjscie z bezpiecznego miejsca, to po prostu moje oddalenie sie od szkoly w pewnym momencie.

kcialabym zeby to sie spelnilo. oj kcialabym.......

 

shamane : :